niedziela, 25 sierpnia 2013

Ser­ce jest jak skrzyp­ce, a uczu­cia smyczkiem, który układa je­go me­lodię ...

violin


Corbin Carstairs



Czy wiesz jak to jest, gdy niewidzialna ręka nagle rozrywa ci serce na pół, przy okazji zabierając jedną część? Ogromny ból jest nie do wytrzymania. Ale nie, nie ten fizyczny. Ten psychiczny. Bo zdajesz sobie sprawę, że już nigdy więcej jej nie zobaczysz.
Nazywała się Sophie. Zawsze uwielbiała przygody, ryzyko i adrenalinę. Corbin była raczej tą spokojniejszą, rozważną. Ściągała Phie na ziemię, gdy ta nagle dostawała skrzydeł. Uzupełniały się idealnie. Gdy walczyły ramię w ramię prawie nie dało się ich pokonać.
 
Prawie. 

Wszystko skończyło się 26 września 2011 roku. Miała wtedy 16 lat. Sophie 18. Urodziny tej drugiej. Alkohol uderzył im do głowy, nawet nie zauważyły, kiedy wplątały się w towarzystwo wampirów. To był ułamek sekundy. Uderzenie w głowę i leżała na ziemi. Gdy odzyskała przytomność mogła już tylko patrzeć jak z niej piją.  Jak zabijają jej parabatai.
Nie pamięta dokładnie wszystkiego z tamtego dnia.  Tylko ból.





Dziś ma siedemnaście lat. W listopadzie osiemnaście. Jasne włosy, grafitowe oczy, drobna postura, długie nogi. Znacznie różni się od reszty swojej rodziny.  Mówi się trudno.
Z charakteru zmieniła się diametralnie po śmierci Sophie. Stała się bardziej arogancka i pewna siebie. Korzysta z życia na wszelkie sposoby, ale… Z trudem przychodzą jej szczere uśmiechy. Jest zdecydowanie zbyt porywcza. Ogólnie, to przejęła te cechy Phie, których najbardziej jej zazdrościła. 



Chociaż jej korzenie sięgają Azji, urodziła się i wychowała we Francji. Mimo to wie dość dużo o swojej rodzinie. Zresztą, gra na skrzypcach, tak jak James Carstairs.  Tam też nauczyła się wszystkiego, co umie do dziś.
Obecnie mieszka w nowojorskim Instytucie i  razem z innymi Nocnymi Łowcami chodzi na patrole, zwalcza demony a także żyje "normalnym" życiem, jak inni. Wysłała ją tu podstępem matka, zaraz przed śmiercią.
Jeśli chcesz wiedzieć o niej coś jeszcze, po prostu spytaj. Przecież cie nie zje... 





... co nie znaczy, że nie gryzie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz